- Cholera! - pomyślała. - Zapomniałam odnieść klucz na miejsce.
Ponieważ cały dom jeszcze spał, zakradła się do gabinetu pana Mizuno. Położyła klucze na miejsce i wyszła z pomieszczenia. Niestety wychodząc, wpadła na kogoś wyższego od niej.
- Pan Kaito! - krzyknęła zaskoczona.
- Dzień dobry - uśmiechnął się. - Co robiłaś w gabinecie mojego ojca?
- Eee...yyy... Usłyszałam dziwne hałasy, więc chciałam sprawdzić co to.
Dumna ze swojego wybrnięcia uśmiechnęła się i już szykowała się do ucieczki, kiedy Kaito złapał ją za rękę.
- Masz dzisiaj wolny dzień?
- Właściwie to muszę posprzątać pokój Minako.
Skrzywił się na te słowa.
- Zlecę to zadanie komuś innemu. Chciałbym ci pokazać miasto. Przebierz się i za jakąś godzinę spotkajmy się przy wejściowym ogrodzie.
Michiko przytaknęła i wróciła do siebie. W tym czasie Kaori zdążyła już wstać i wyszykować się do pracy.
- Gdzie tak się stroisz? - zapytała współlokatorka widząc, że Michiko przebiera się w zwykłą sukienkę.
- Kaito chciałby mnie oprowadzić po mieście, lepsze to niż sprzątanie u Minako.
***
Spacer po mieście zaczęli od bogatej dzielnicy, ponieważ rezydencja tam się znajdowała. Wszędzie było widać zdobione powozy, domy, kamienice utrzymane w dobrym stanie i przede wszystkim dystyngowane damy oraz bogatych, przystojnych mężczyzn. Wszyscy byli mili dla siebie choć wydawało się, że tylko z pozoru. Każdy się przywitał lub przystawał na moment, żeby porozmawiać.
- Bardzo ładne miejsce - pochwaliła dziewczyna. - Jak widać można się przyzwyczaić do drugiego Okazaki. Nawet trochę z wyglądu przypomina to miasto, z tym że to jest oczywiście staroświeckie.
Kaito parsknął śmiechem.
- Drugie co? Okazaki to Okazaki, to miasto nazywa się Hitomizu.
- Naprawdę? - zdziwiła się Michiko. - Przecież to inaczej "ogień i woda", dlaczego pan Mizuno tak nazwał to miasto?
Chłopak przystanął na chwilę i wziął głęboki oddech.
- To nie mój ojciec założył to miasto - oznajmił.
Widząc pytającą minę dziewczyny, kontynuował.
- Założył je mój pradziadek. Nie wiadomo skąd pojawiły się u niego te zdolności, ale od tamtej pory przekazywane są z pokolenia na pokolenie. Tak samo dziedziczone są rządy nad tym miastem. Jeśli zaś chodzi o nazwę to później ci wytłumaczę.
Szli dalej. Bogata dzielnica skończyła się i zaczęła się pojawiać średnia klasa. Na biedę nikt się nie skarżył, jednak domy i kamienice nie były bogato zdobione, mało powozów przejeżdżało uliczkami oraz stroje ludzi nie były tak zachwycające. Przy ulicach niedaleko rynku porozkładano stragany z owocami, warzywami, ubraniami czy tkaninami. Jednak koniec dzielnicy był dla Michiko zaskoczeniem. W normalnym świecie przy końcu miasta zawsze są pola, które prowadzą do następnych miejscowości. Ten wymiar ma tylko jedno miasto, więc jego koniec przerywa fioletowo-niebieska poświata. Dziewczyna chciała przyjrzeć jej się bliżej, jednak Kaito złapał ją za rękę i przyciągnął.
- Radzę tam nie wchodzić. Dobrze, że ta poświata jest zabarykadowana. Widzisz, że przy przezroczystej bramie stoi straż? To dlatego, żeby ktoś przez przypadek tam nie wpadł.
- Jak to? Czy ta poświata jest jakaś niebezpieczna? - zapytała przerażona.
- Prowadzi ona na drugi świat, inaczej mówiąc na śmierć. Najczęściej przechodzą tędy starzy ludzie, którzy przeżyli swoje i chcą odejść lub skazańcy. Dalej ukazuje im się droga - jeśli czerwona, oznacza że jego życie było grzeszne i czeka go kara, a jeśli niebieska to raj. Dlatego mój pradziadek nazwał to miasto Hitomizu, czyli ogień i woda.
Michiko zaczęła powoli wszystko rozumieć. Odeszła jednak jak najszybciej z tego miejsca. Kaito widząc jej przerażenie objął ją ramieniem i zaprowadził na targ. Zjedli takoyaki i postanowili przejść się do parku.
- Tu jest najlepsze miejsce na odpoczynek - powiedział. - Często tu przychodzę, kiedy mam ciężki dzień.
Był to jeden z najpiękniejszych parków jakie widziała Michiko. Przy alejkach stały rzędami wiśnie, dalej ktoś postanowił wydzielić małą część na ogródek z kolorowymi kwiatami, a obok był plac zabaw.
- Miejsce idealne na rodzinne spacery - rozmarzyła się. - Proszę pana, gdzie pan idzie?
Kaito odwrócił się do dziewczyny i uśmiechnął.
- Nie jestem żadnym panem tylko Kaito i zapamiętaj to. Zauważyłem z daleka pewnego kupca, który ciągle mnie unika. Pójdę do niego i rozliczę się, a ty możesz tu zaczekać.
Michiko kiwnęła głową i odprowadziła wzrokiem Kaito, który zginął jej gdzieś za zakrętem. Minęło dziesięć minut, a chłopak nie wracał. Zaczął zapadać zmrok, więc ludzie wracali do swoich domów. Dziewczyna bała się zostać sama w ciemnym parku. Zauważyła z drugiej strony uliczkę, w której zaczęło przechadzać się więcej ludzi. Idąc tam nie spodziewała się, co tam może zastać. Wszędzie kręciły się kobiety w sukienkach z odsłoniętymi ramionami czy kolanami. Podchodzili do nich bardzo elegancko ubrani mężczyźni i po wymianie kilku zdań wchodzili razem do dużego budynku. Zainteresowana Michiko postanowiła podejść pod drzwi i to co ujrzała, zszokowało ją.
- O cholera! - pomyślała. - Przecież to jest dom publiczny, trafiłam na ulicę rozpusty.
Nagle ktoś próbował unieść sukienkę Michiko lecz ta szybko odwróciła się w jego stronę. Był to pijany mężczyzna w średnim wieku. Próbował dobrać się do dziewczyny i przyparł ją do ściany.
- Musisz być tutaj nowa skoro się jeszcze wstydzisz - mówił przysuwając się coraz bliżej.
Michiko nic nie mogła zrobić, a smród z ust mężczyzny powodował u niej mdłości. W pewnym momencie ktoś z całej siły uderzył go w głowę i zanim porządnie upadł, przeturlał się parę razy.
- Co ty tu robisz?! - wściekł się Kaito. - To nie miejsce dla takich jak ty.
Dziewczyna zaczerwieniła się. Poczuła w brzuchu dziwne uczucie i serce zaczęło bić mocniej. Zszokowana całym tym wydarzeniem położyła ręce na klatce piersiowej chłopaka i pocałowała go. Zobaczyła jego zdziwioną minę i próbując się opanować, pobiegła szybko do rezydencji. Od razu udała się do łaźni. Podczas kąpieli ciągle myślała o tym wydarzeniu. Nie chcąc już o tym wspominać, ubrała się w koszulę nocną, wróciła do pokoju i położyła się.
***
W ogromnej willi dziewczynka w wieku około trzech lat bawiła się zabawkami. Szybko się tym znudziła i poszła znaleźć resztę domowników. Na korytarzu zastała otwarte drzwi do salonu, z którego wyławiało się światło. Otworzyła je szerzej, podbiegła do mężczyzny i przytuliła go, mówiąc "Tatusiu!". On uśmiechnął się, pocałował dziewczynkę w czoło i kazał służącej zaprowadzić ją do łóżka.
Michiko obudziła się.
- Co to za dziwny sen - pomyślała. - Coś takiego chyba mi się śniło jak byłam jeszcze w Okazaki.
mhm... bardzo intrygujące...
OdpowiedzUsuńznowu nie mogę się doczekać następnego rozdziału.
kim jest młoda? i jak zareaguje Kaito?
nie mogę się doczekać xD
Wszystko jasne! Michiko jest zaginioną córką i nie będzie mogła być z Kaito, bo są rodzeństwem, ale kapną sie dopiero jak już będą mieć kazirodcze potomstwo xD
OdpowiedzUsuńNie no, żartuję. Takie rzeczy to u Martina xD
A tak poważnie, to mam wrażenie, że jednak Michiko i jej sen ma coś wspólnego z tym światem. Mimo wszystko pamięć nie sięga nam (przynajmniej ta swiadoma) do wieku, w którym byliśmy dziećmi takimi małymi. Co za tym idzie, z mojego punktu widzenia, coś jest na rzeczy :D
Sam motyw Michiko i Kaito mi się podoba. Lubię to :D
Mam przez Ciebie znów ochotę pisać -.-
Chce więcej!
34 year-old Community Outreach Specialist Estele Shimwell, hailing from Vanier enjoys watching movies like Euphoria (Eyforiya) and Amateur radio. Took a trip to Chhatrapati Shivaji Terminus (formerly Victoria Terminus) and drives a Mustang. ta strona
OdpowiedzUsuń