Aktualizacje

29.06.2017
Opowiadanie jest chwilowo zawieszone. Po więcej szczegółów zapraszam na Facebooka.

poniedziałek, 26 października 2015

Rozdział 4

Kolejne dni przebiegały monotonnie. Michiko musiała sprzątać, usługiwać rodzinie Mizuno i wykonywać inne zadania, które jej przydzielała Michiru. Nigdy jednak nie pozwolono jej wyjść na dwór. Po zjedzonym śniadaniu w kuchni, z resztą pokojówek, postanowiła poważnie porozmawiać z zarządczynią.
- Nie mam teraz czasu - rzuciła szybko Michiru nie patrząc nawet na wchodzącą osobę.
- Mam pewne pytanie i muszę je teraz zadać - powiedziała stanowczo Michiko i usiadła przy biurku.
Zrezygnowana Kihara odłożyła księgę, w której zapisywała niezrozumiałe dla dziewczyny rzeczy i popatrzyła na Chibe oczekując pytania.
- Otóż, martwi mnie to, że jeszcze nie mogłam wyjść poza rezydencję.
- Ogród już ci nie wystarcza?
- To są jakieś kpiny. Mogę wchodzić tylko do tylnego ogrodu, z którego widzę jedynie pole, a co z przednim ogrodem i przede wszystkim całym miastem? Dlaczego jak pytam inne dziewczyny to milczą? - zasapana Michiko zamilkła, aby otrzymać w końcu odpowiedź.
- Nie wiesz jednej ważnej rzeczy... Świat, w którym żyjesz teraz nie jest światem, w którym się urodziłaś - widząc zdziwienie dziewczyny, kontynuowała. - To jest całkiem inny wymiar, stworzony przez pana Mizuno. Tutaj ludzie żyją całkiem inaczej, jakby XVI wiek, jednak występują wynalazki z kolejnych stuleci jak na przykład telefony, chociaż nie tak rozwinięte jak w XXI wieku.
Przerażenie w oczach Michiko rosło wprost proporcjonalnie do kolejnych zdań wypowiadanych przez Michiru.
- Czyli jak wyjdę na ulicę to zobaczę kobiety w długich sukienkach, powozy i inne duperele?! Nie zgadzałam się na takie coś... Chcę z powrotem do domu!
Michiru uśmiechnęła się, po czym wstała, podeszła do Chiby i uniosła jej brodę.
- Stąd nie ma ucieczki moja droga. Jedynie śmierć uwolni cię od tego świata... Właściwie to już od każdego. Teraz wyjdź stąd, bo nie mam czasu na głupoty.
- Ah! - dodała, kiedy Michiko kierowała się do wyjścia. - Ponieważ znasz już prawdę to będziesz mogła wychodzić na miasto
***
Po tej dziwnej rozmowie wróciłam do mojego pokoju. Zastałam moją współlokatorkę strojącą się przed lustrem.
- Słuchaj - zaczęłam. - Wiedziałaś, że ten świat jest taki dziwny?
Tamta tylko niewzruszenie kiwnęła głową.
- Wiedziałaś, że się na to piszesz?! - zapytałam z niedowierzaniem, opierając się o kant łóżka.
Dziewczyna zaprzestała czesania włosów i odwróciła się. W tym świetle była naprawdę ładna. Promienie "wchodzące" do pokoju rozjaśniły jej brązowe włosy oraz podkreśliły smukłą sylwetkę, jednak oczy jakby przygasły.
- Nie wiesz o mnie wiele, ale skoro pani Michiru wszystko ci wytłumaczyła to czas na mnie. Wiesz już, że służące brane są ze świata, z którego pochodzisz. Nie wiadomo, czemu pan Mizuno tak robi, może takie jego są upodobania. Niestety po osiągnięciu trzydziestu lat, służące te nie są potrzebne, więc są wydawane za mąż.
- Za mąż?! Co to za czasy, że człowiek jest zmuszany do małżeństwa...- skrzywiłam się na samą myśl, że wydadzą mnie za dziwaka.
- Tylko jednej dziewczynie udało się wyjść z tego cało. Nie wiem, co powiedziała panu Mizuno, ale ten pozwolił jej wrócić do swojego świata. Jednak musiał tak zmienić jej wspomnienia, aby zapomniała o tym wymiarze - odwróciła się i kontynuowała czesanie.
Nurtowało mnie jeszcze parę rzeczy, jednak nie chciałam już zamęczać mojej współlokatorki pytaniami. Wyszłam na korytarz i spotkałam szanownego królewicza z festynu. Ukłoniłam się tylko i chciałam zejść z drogi, ale ten złapał mnie za rękę.
- Dzisiaj wieczorem w moim gabinecie.
Tylko tyle się dowiedziałam, bo puścił moją rękę i poszedł dalej.
***
Nadszedł wieczór i pora spotkania Michiko z Kaito. Dziewczyna w ubraniu służącej weszła do gabinetu mężczyzny.
- Dobry wieczór, przyszłam jak pan kazał.
Kaito wstał i przybliżył się do dziewczyny.
- Mam do ciebie sprawę. Jutro przyjeżdża ważny gość i chcę, żebyś w czasie spotkania zatańczyła coś tradycyjnego. Znam twój talent, więc się nie wymigasz.
Michiko nie wiedziała co powiedzieć. Kiwnęła głową i zgodziła się. W końcu, co miała zrobić skoro została przyparta do muru?
- Teraz możesz odejść...- powiedział, po czym usiadł przy biurku.
Kiedy wychodziła natknęła się na najwredniejszą osobę w tej rezydencji - Minako. Ubrana była dość ekstrawagancko, różowa sukienka, buciki, a właściwie to wszystko miała w tym dniu różowe.
- Uważaj jak chodzić łajzo! - fuknęła i popchnęła Michiko. - Jeszcze raz mnie tak potraktujesz, a pożałujesz, że się urodziłaś! - posłała biednej służącej karcące spojrzenie i poszła dalej.
"To będą naprawdę ciężkie czasy", pomyślała Chiba.

5 komentarzy:

  1. Już, już! Czytałam, to i pisam! :)
    Masakra... Ja nie wiem co powiedzieć czasem. Rzadko mnie zatyka, ale tym razem Ci się naprawdę udało.
    Jedno podstawowe pytanie mam:
    COOOO?! o.O Jak? Gdzie? Kiedy?!
    Okej, okej, na spokojnie idzie to poukładać w zasadzie... ale urodziłaś tyle pytań, że nie mogę ich zliczyć!
    Czy Michiko będzie musiała wyjść za mąż za kogoś w wieku 30 lat?
    Czy tym kimś będzie Kaito?
    Czy będzie ich coś łączyć i Kaito będzie musiał jednak być z kimś innym?
    Czy może jednak ucieknie? Albo uda się jej przekonać tego pana i władcę, że warto ją zwrócić do domu?
    Jaki on ma cel w tym, ze tworzy sobie własny świat? Będzie wysysał z nich energię i dzięki temu żył?
    Co się dzieje z ludźmi, którzy się tam pobiorą? Mają już swoje mieszkania w mieście, żyją z przypadkowo poznanym facetem "Hej, chodź się hajtniemy!" i mają przypadkowo stworzone dzięki temu dzieci ("Hej! Zróbmy sobie wnuka" :D)
    Dlaczego to wszystko się dzieje i jak długo to trwa?
    CZY TY WIDZISZ ILE JA MAM PYTAŃ?!
    Od teraz na wykładach widzę Cię z zeszycikiem... serio! :P
    Koniec, nie masz już życia! :D
    Czekam na ciąg dalszy! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O rany, faktycznie dużo masz tych pytań :D Na parę mogę odpowiedzieć, ponieważ nie będą "zaburzać" fabuły ani spoilerować. Co się dzieje z ludźmi, którzy się tam pobiorą? Oczywiście te służące nie wybierają sobie partnerów, tylko pan Mizuno przedstawia im odpowiednią partię. Trochę staroświeckie, ale właśnie taki jest ten pan i władca. Mimo wszystko tym dziewczynom dobrze się wiedzie, wydaje je za zamożnych mężczyzn i dobiera ich tak, że prędzej czy później zakochują się w sobie (oczywiście będąc już w związku małżeńskim). Także takiej tragedii to nie ma :) Reszta miasta żyje tak jak w XVI wieku, czasem się pobiorą z miłości, czasem są to układy rodziców- tak jak to było kiedyś :P Oczywiście pan Mizuno nie wysysa od nikogo energii, aż taki stary nie jest :D Na resztę już nie mogę odpowiedzieć, ale cieszę się, że mam tak wiernych czytelników! <3

      Usuń
  2. No hej!
    Czyta się to baaardzo fajnie, szkoda tylko, że rozdziały tak szybko się kończą... :( Czasami podczas czytania ma się wrażenie przebywania w centrum akcji, a to bardzo pozytywne zjawisko! Oby tak dalej, choć kompilacja imion bohaterów potrafi dostarczyć złudzenia zagubienia. Jedno od drugiego niewiele się różni, przez co trzeba skupiać dużą uwagę nie tylko na fabule, ale i starać się ogarnąć wszystkie postaci. Suma summarum jest ekstra! Fajny styl i naprawdę miło się czyta, oby tak dalej! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Przeczytalam i... kiedy następny?
    tam wyżej maja rację, mam mnóstwo pytań, o wiele mniej odpowiedzi i też miałam wrażenie, że znajdą się tuż obok Michiko i razem z nią przeżywam przygody ;)
    ale muszę Ci pogratulować, gdyż bardzo zmieniłaś styl pisania i teraz jest dużo lepiej ;) jak sobie przypomnę początki... nie tylko twoje, ale także moje... xD
    dobra, nie będę więcej pisać, dawaj następny rozdział xD
    Fujima Kumiko

    OdpowiedzUsuń
  4. Wczoraj w Los Angeles odbyła się gala rozdania Vanguard Awards, przyznawanych przez LGBT Center osobom ze świata show biznesu, które wywierają wpływ na życie mniejszości seksualnych. W tym roku, w już 46. edycji nagród, wyróżnienia odebrali Jane Fonda i scenarzysta Ron Nyswaner.

    Oprócz laureatów na gali pojawiła się Miley Cyrus, jak zwykle w oryginalnej kreacji. Wybrała różową sukienkę z odkrytym brzuchem i dużymi, przyczepianymi kwiatami. Podczas obecności na scenie wygłosiła przemówienie i pozowała fotografom, liżąc fortepian...

    OdpowiedzUsuń