Aktualizacje

29.06.2017
Opowiadanie jest chwilowo zawieszone. Po więcej szczegółów zapraszam na Facebooka.

poniedziałek, 26 września 2016

Rozdział 11



Otsu, bo tak się nazywała oskarżona, została wierną służącą Michiko. Była bardzo cicha i nieśmiała, jednak z miłą chęcią chciała pozbyć się Ayano, która niemal zniszczyła jej reputacje wśród innych pokojówek. Cała sprawa z pierścieniem ucichła, w końcu Fuse znowu miała go na palcu, a pan Mizuno nie miał już ochoty zajmować się takimi błahostkami…chociaż czyżby?
- O co chodzi z tym pierścieniem? – zapytała Michiko. Siedziała na wielkiej sofie w swojej komnacie, a na przeciwko niej stały  Otsu i Kaori.
Tokugawa jak zawsze lśniła. Miała na sobie niebieską suknię zdobioną koronką i z lekkim dekoltem, który był upiększony złotym naszyjnikiem z małymi szafirowymi oczkami. Jest to dla niej cenna rzecz, ponieważ to pierwszy prezent, który podarował jej Kaito. Bardzo cieszyła się, że mogła pozbyć się stroju służącej.
- Panienko – zaczęła Otsu. – W rodzinie Mizuno najważniejsze są trzy pierścienie, ze złota, srebra i brązu. Podobno zrobił je przodek, którzy stworzył całe to miasto. Miał trzech synów i każdemu z nich zależnie od wieku podarował je. Jak pewnie rozumiesz najstarszy dostał złoto, drugi srebro, a najmłodszy brąz i mieli je przekazywać kolejnym swoim pokoleniom – zakończyła po czym spojrzała na Kaori, która kiwnęła głową zgadzając się z jej słowami.
- Coś mi tu nie pasuje. Przecież Hitomizu, z tego co mi mówił Kaito, założył dziadek pana Mizuno. Skoro pierścienie są przekazywane z pokolenia na pokolenie to dlaczego Ayano ma ten pierścień? Kaito jest najstarszy, a nie Yukiteru, więc to jemu się należy.
-Tak – odparła Kaori. – Jednak nie wiesz jakie okrutne prawo zostało wprowadzone przez założyciela. Kiedy jeden zdobędzie władzę, reszta braci musi zostać zabita. Mam nadzieję, że ktoś w końcu zniesie to prawo. Zauważ, że Ayano ma srebrny pierścień. Kaito ma złoty, myślę, że… - jednak Otsu szybko ją szturchnęła, a Kaori tylko się uśmiechnęła pod nosem.
-Hmm, jak można zabijać niewinne osoby… a co z brązowym? Czyżby Jun go dostał?
- Naturalnie. Co prawda nie jest prawowitym następcą, ale pan Mizuno nie ma trzeciego syna z prawego łoża, któremu mógłby przekazać pierścień.
Michiko powoli zaczynała rozumieć, co dokładnie się dzieje w mieście, w którym się urodziła, a dopiero co teraz je poznaje.
***
- Proszę, zrobimy jakiegoś psikusa pokojówkom – ciągnęła go za rękę.
- Daj spokój – odepchnął ją i znowu zaczął coś pisać w swoim dzienniku.
Minako nie dawała za wygraną. Bardzo kochała swojego brata, ale od niedawna strasznie wydoroślał. Już nie miał ochoty na zabawę, zajmował się poważniejszymi sprawami. Słowem – chciał bardzo przypominać swoich starszych braci.
- Zadajesz się z tą Ayano, a czasem zachowujesz się jak mała dziewczynka. Rany boskie, co ja z tobą mam…
Dziewczyna tylko uśmiechnęła się pod nosem i przytuliła brata.
- Puszczaj – mówił próbując się uwolnić z uścisku, jednak nie dał rady i odwzajemnił go.
- Powinniśmy tacy być zawsze – powiedziała stając naprzeciwko niego. – Musimy być razem jak prawdziwe rodzeństwo. Mimo, że jesteśmy dziećmi Taisuke to i tak nazywają nas bękartami. Traktują nas czasem gorzej niż te służące.
- Gadasz głupoty…
- Wcale nie! – przerwała krzykiem. – Może i mamy dach nad głową, ale taka Ayano traktuje mnie jak jedną z tych pokojówek. Zawsze stoję w jej cieniu, bo ona jest ważniejsza…Chociaż sama jest nikim. Jedynie co mnie z nią łączy to, żeby pozbyć się jak najszybciej naszego ojczulka i zgarnąć majątek. Niestety Kaito żyje, ma się dobrze i na dodatek będzie się żenił z dziewuchą z wysokiego rodu…lepszego nawet od Fuse. To on jest mirai, ale to się zmieni.
Jun odłożył pióro i spojrzał spokojnie na swoją ukochaną siostrę. Kochał ją najbardziej na świecie, zawsze ją bronił, gdy stawała jej się krzywda. Nie mógł patrzeć jak naiwnie idzie w ślady Ayano.
- Proszę cię – rzekł. - Uważaj na Fuse. Potrafi pozbyć się każdego kto stanie na jej drodze. Na razie jest dla ciebie miła, bo nie stanowisz zagrożenia, ale gdy tak się stanie to nie będzie mieć oporów.
***
Czarnowłosa stroiła się przed lustrem, co było jej codziennym rytuałem, w którym towarzyszyła jedna z jej służących. Była jej wierna jak Kaori i Otsu dla Michiko, dlatego Ayano mogła się jej zwierzać ze wszystkiego, kiedy nie było w pobliżu Minako. Chociaż za dużo nie mówiła, ponieważ nie była głupia i wiedziała, że zawsze ktoś może się obrócić przeciwko niej.
- Czasem nie mogę znieść towarzystwa tej idiotki Minako – mówiła czesząc powoli włosy.
- To może lepiej zacznij ją ignorować – zasugerowała służąca, ale widząc minę Ayano, tylko opuściła głowę.
- Chciałabym, ale jest mi potrzebna do intryg. Bez takiej marionetki nie pozbędę się Kaito i tej jego narzeczonej. Niestety Michiko okazała się być kimś ważniejszym niż zwykłą pokojóweczką – odwróciła się do służącej i podeszła do niej. – Trzeba było pozbyć się tej żmii zanim nabrała siły. To samo w sumie zrobię z Minako, a może raczej z jej braciszkiem. Widać, że upodabnia się do swoich braci, a jak ja pozbędę się Kaito to on na pewno spróbuje zaszkodzić mojemu Yukiteru.
Nie wiedziała, że tę rozmowę podsłuchiwała Otsu z lekko uchylonych drzwi komnaty.

5 komentarzy:

  1. Ouuu... Szykują się intrygi i zasilania xD ciekawa jestem, co wniosą te pierścienie do fabuły, co jeszcze wymyśli Ayano, czy przyłapią Otsu
    W ogóle jakiś taki krótki ten rozdział. Ale całkiem sporo się działo ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Autokorekta... * Zawikłania

      Usuń
    2. Będą intrygi oj będą :D raczej wielkiej fantastyki tutaj nie wprowadzam, więc pierścienie nie są jakieś super-ważne (bez jakiś mocy czy coś xD), najważniejszy oczywiście jest złoty, to on oznacza potęgę i władzę :D cała ta sprawa z biżuterią nie jest do końca wyjaśniona, ponieważ same służące mało o niej wiedzą, jednak Michiko niedługo dowie się co i jak :)

      Usuń
  2. Hohoho! Przeczytałam dawno, ale dobrze pamiętam co się stało! :D
    Po pierwsze: STRASZNIE, OGROMNIE, WRĘCZ POTĘŻNIE cieszy mnie, że się zaczęło dziać coś nowego :D Ma to wszystko wspólnego z tym, że BĘDZIE DUŻO CZĘŚCI DALSZEJ! A Azu lubi część dalszą w Twoim wykonaniu <3 Ciekawa jestem, co tam wykminisz :D
    Ciekawa historia z tymi pierścieniami. Ciekawa jestem czy ten cały przodek był świadom, jak bardzo podział na rodzaj pierścieni może wpłynąć na pokolenia :D
    Noooo Michiko zdaje się, że wyczuła już, jak dużo jej można :D ale jednocześnie fajnie, że przyjaźni się ze swoją służbą :) Przynajmniej tak to wygląda ;)
    Cud, miód, orzeszki, tylko w małym opakowaniu (znowu!!) :<

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie teraz też piszę rozdziały z perspektywy innych postaci, żeby czytelnik mógł się więcej o nich dowiedzieć :) Cieszę się, że się podoba. Jeśli chodzi o pierścienie to na razie wiadomo tyle, co służące opowiedziały ( a za wiele też nie wiedzą), jednak Michiko niedługo sama się dowie o co z nimi dokładnie chodzi. Nie robię tutaj oczywiście drugiego Władcy Pierścieni, więc one nie mają jakiś supermocy :D I fakt, już Michiko powoli oswaja się ze swoją pozycją i z takiej niewinnej osoby staje się powoli niezależna :D

      Usuń